Szukaj na tym blogu

niedziela, 2 października 2011

Poznańscy kandydaci utopieni w sieci

Modne się ostatnio zrobiło ocenianie kampanii prowadzonych w internecie. Politycy zrozumieli, że jest to dobry sposób na tanią i skuteczną kampanię oraz najłatwiejszy sposób prowadzenia dialogu z wyborcami, dziennikarze zauważyli, że po działaniach w internecie można ocenić aktywność i pomysłowość kandydatów oraz zbadać ich popularność przynajmniej w niektórych grupach docelowych.

W tym roku widać, że większość partii odrobiła lekcje z informatyki, co zaowocowało całkiem interesującymi kampaniami przynajmniej na szczeblu krajowym. Zdecydowanie nalepiej zaplanowana i skoordynowana jest kampania internetowa Platformy Obywatelskiej. Udało się połączyć wiele wątków w spójną całość, dzięki czemu każdy może łatwo znaleźć informacje o kandydatach, działaniach i planach PO. Bardzo solidna jest także kampania PiS, choć trzeba przyznać, że działania tej partii szczególnie na początku kampanii były dużo bardziej opieszałe.

Agnieszka Pomaska pracuje na kampanią PO w sieci.

W internecie świetnie czują się partie aspirujące do parlamentu, czyli Ruch Palikota, PJN i Nowa Prawica. Pierwsza z nich, choć krytykowana za serwis wyborczy, może się pochwalić największą skutecznością (ponad 40 tys. fanów na facebooku). PJN był chyba najbardziej pomysłowy, co jednak nie uratuje chyba wyniku wyborczego partii. Nowa Prawica może sprawić niespodziankę głownie dzięki aktywności w sieci.

Najgorzej z sieciową rzeczywistością radzą sobie w SLD. Wbrew pozorom (młode przywództwo, młode wilki spin-doctoringu) nie udało im się nic sensownego w internecie zrobić. Napieralski okazał się marnym liderem, a Naczas i Kalita udowodnili, że stać ich tylko na tanie efekciarstwo. Serwisy SLD są słabe, kampania rozmyta, a sondaże lecą na łeb na szyję. Większą aktywnością kandydatów w sieci może się pochwalić nawet PSL.

Niestety, o ile o kampanii internetowej na poziomie ogólnopolskim można napisać coś dobrego, o tyle w Poznaniu jak zwykle wszystko wygląda gorzej. Z trudnością udało nam się ułożyć 10. najlepszych, z łatwością ułożyliśmy 10. najgorszych użytkowników internetu wśród poznańskich kandydatów. Wnioski są i zaskakujące i bardzo, bardzo zasmucające.

LIDERZY:

1. Piotr Batura (niezależny kandydat do senatu w powiecie poznańskim - okręg 90) - zdecydowanie najbardziej zdeterminowany kandydat. Fakt, że walczy o mandat z samym wicemarszałkiem Ziółkowskim dopinguje go do ciężkiej pracy w sieci. Trzeba przyznać, że lider Ruchu Demokratycznego Akcja Obywatelska osiąga wymierne sukcesy. Ma już 3746 fanów swojej strony na facebooku, wyraźnie dystansując najpopularniejszych polityków PO. Ponadto jest aktywny na twitterze (bez sukcesów, ale liczy się zapał), oraz prowadzi 2 blogi, jeden na Salon24.pl, drugi na blogspocie. Całość uzupełnia wyczerpująca strona z najważniejszymi informacjami o kandydacie. Sukces pana Batury pokazuje jak niewiele trzeba, żeby skutecznie zaistnieć w sieci i powinien być powodem do wstydu dla zawodowych polityków.

2. Jan Filip Libicki (kandydat PO do senatu z sąsiedniego okręgu nr 89) - najbardziej opiniotwórczy poznański polityk w sieci. Głównie dzięki zdradzaniu tajemnic swojej byłej partii (PiS) jego blog na Salon24.pl cieszy się dużą popularnością. Jako jedyny poznański polityk skutecznie używa twittera (aż 320 śledzących wpisy), który służy głównie do wymiany opinii między blogerami, dziennikarzami i politykami, dzięki czemu pozwala wpływać na twórców opinii. Na facebooku pan Libicki wypada słabiej: 284 fanów strony, ale aż 1770 znajomych na profilu.

3. Bożena Szydłowska (kandydatka nr 5 na liście PO) - aż 1470 fanów strony na facebooku daje jej drugie miejsce po panu Baturze w suchych liczbach. O tym, że to nie tylko robota sztabowców, może przekonać blog, który na blox.pl. Liczba fanów imponuje dodatkowo w porównaniu ze skromną liczbą 161 znajomych na facebookowym profilu. Najwyraźniej pani poseł rozdziela sprawy zawodowe od prywatnych.

4. Rafał Grupiński (lider listy PO) - jego fanpage ma 1092 fanów, co nie jest oszałamiającą liczbą jak na byłego ministra i lidera listy. Jest to jednak wynik przyzwoity na tle innych kandydatów. Posłanka Szydłowska pokazała jednak, że można zdziałać więcej. Kampania pana Grupińskiego to przykład, że nawet solidna robota sztabowców nic nie da, jeśli samemu kandydatowi się nie chce. Wrzucanie filmów na you tube you tube nic nie da, jeśli kandydata nie stać na zdobycie więcej znajomych niż 22 na profilu społecznościowym.

5. Barbara Czachura (nr 19 na liście PO) - pani sołtys z Gruszczyna nie po raz pierwszy nam imponuje. W jej kampanii może nie ma fajerwerków, ale jest kawał solidnej roboty. Pomimo odległego miejsca na liście, chciało się pani Czachurze zrobić własną stronę, a także zdobyć 588 fanów na facebooku. Jeśli dodać do tego 460 znajomych, to mamy ponad 1000 internautów mogących przesądzić o mandacie. Cieniem na dobrej ocenie kładzie się pusty kanał na you tube. Może jednak warto jakiś filmik nakręcić? Jedno jednak jest pewne, pani Barbarze chce się kandydować dużo bardziej niż innym kandydatom.

Paweł Swiernalis
6. Paweł Swiernalis (nr 7 na liście Ruchu Palikota) - dużo dobrego już o nim napisaliśmy, bo to chyba najlepszy kandydat na coraz popularniejszej liście Ruchu Palikota. Zaczął kampanię dość późno, ale z wielkim kopem. Ma klarowny program i razem z innym kandydatami Wolnych Konopi, konsekwentnie go realizuje. Co prawda jego fanpage ma na razie tylko 110 fanów, a profil 311 znajomych, to jednak trzeba zauważyć, że bardzo szybko mu ich przybywa (zaczął jakoś w połowie minionego tygodnia). Ma dopiero 21 lat, ale wypowiada się bardzo rozsądnie, zatem można mu wróżyć ciekawą karierę, jeśli tylko nie przesadzi z używkami.

Filip Suś
7. Filip Suś (nr 13 na liście SLD) - zdecydowanie się wyróżnia wśród kandydatów SLD. Jako jedyny prowadzi sensowny dialog na facebooku. Jego fanpage ma już 256 fanów i co ważne kandydat reaguje na większość wpisów. Niskobudżetowa, ale z sercem prowadzona kampania też może przynieść sukces.

8. Marcin Lis (nr 2 na liście PJN) - chyba jedyny kandydat PJN, który prowadzi aktywną kampanię. Jego fanpage ma tylko 21 fanów, ale profil śledzi grubo ponad 1 tys. znajomych. Można go także obejrzeć na YouTube.

9. Agnieszka Kozłowska-Rajewicz (nr 2 na liście PO) - w liczbach to nie wygląda imponująco, bo tylko 95 fanów strony na facebooku i 478 znajomych na profilu. Ocenę podwyższają jednak prowadzone blogi. Jeden stricte polityczny to Potyczki Polityczki, drugi bardziej hobbystyczny to Kozłoteka. Ten drugi, zapewne dzięki wsparciu bardziej medialnej posłanki Muchy, przebił się nawet do mediów krajowych.

10. Małgorzata Mikusińska (nr 14 na liście PO) - miejsce w pierwszej 10. zawdzięcza imponującej liczbie 2356 znajomych na profilu prywatnym facebooka. Fanpage już tak popularny nie jest (8 fanów), ale od czegoś trzeba zacząć.

OUTSIDERZY:

1. Tomasz Górski (nr 11 na liście PiS) - nie ma o czym pisać. Poseł ma tylko profil na facebooku, ale trudno sprawdzić, ilu ma znajomych, bo trzeba by było zostać najpierw znajomym pana posła. A my na pewno nie chcemy. Jak na kandydata, który potrafi oplakatować całą Wielkopolskę - wstyd. Gdyby nie Wikipedia i oficjalna strona sejmowa pozostałyby tylko doniesienia medialne.
Poseł Fiedler (kopia)

Pisarz Fiedler (oryginał)
2. Arkady Fiedler (nr 8 na liście PO) - słaba strona i zero zainteresowania wyborcami. Jeden z naszych redaktorów już 3 miesiące czeka na odpowiedź na maila. Na facebooku dużo aktywniejszy jest jego zmarły przed ponad 20 laty ojciec - słynny pisarz. Popularnością cieszą się natomiast filmiki na YouTube z udziałem pana posła. Żenada.

3. Michał Stuligrosz  (nr 6 na liście PO) - podobnie jak poseł Fiedler, jedzie na nazwisku. Strona jak z muzeum, na facebooku 5 fanów. Dobrze chociaż, że chciało mu się na ten portal społecznościowy wejść.
Poseł Stuligrosz (kopia)

Słynny Stuligrosz (oryginał)
4. Krystyna Łybacka (nr 2 na liście SLD) - poza stroną internetową (dość już przestarzałą) niesepcjalnie się postarała. Niby majaczy jakiś fanpage na facebooku, ale ma 0 fanów.

5.  Dariusz Lipiński (nr 4 na liście PO) - w liczbach to nawet nie wygląda najgorzej, bo jego fanpage ma aż 91 fanów, ale biorąc pod uwagę wieloletni staż w poznańskiej polityce, jednak wstyd. Nie stwierdzono żadnej aktywności, która może łagodzić wyrok.

6. Waldy Dzikowski (nr 3 na liście PO) - poseł, który w wyborach dosał ponad 100 tys. głosów, ma raptem 194 fanów na facebooku. Innej działalności w sieci praktycznie nie prowadzi. Warto dodać, że fanpage też powstał tylko na potrzeby wyborów.

7. Waldemar Witkowski (nr 1 na liście SLD)- ten pan chyba chce udowodnić, że nawet będąc jedynką na liście SLD, można nie zdobyć mandatu. Kampania w sieci żałosna. Doliczyliśmy się jedynie 88 znajomych na facebooku.

8. Przemysław Piasta (nr 1 na liście PJN) - kolejny lider listy, który niewiele robi (szczególnie w porównaniu z drugim na liście Marcinem Lisem), aby wejść do sejmu. Na facebooku zgromadził 293 znajomych. Nie prowadzi fanpage'a i nie ma własnej strony internetowej.

9. Maciej Banaszak (nr 1 na liście Ruchu Palikota) - gdyby nie strona komitetu, trudno by było się czegoś o nim dowiedzieć. Na facebooku ma tylko profil prywatny z 76 znajomymi. To dużo mniej od mało znanych kolegów z listy Swiernalisa, Szparaga i Biłozora. Gdy ostatnio Janusz Palikot chciał go pokazać w TV, też zniknął. Dziwny kandydat.

10-11.  Katarzyna Kretkowska (nr 6 na liście SLD) oraz Tomasz Lewandowski (nr 20 na liście SLD) - w liczbach wyglądają nawet dobrze: pani Katarzyna ma 100 fanów i 639 znajomych a pan Tomasz aż 770 fanów i dodatkowo udziela się na twitterze, ale gołym okiem widać, że oboje zaczynają być aktywni w sieci, gdy zbliżają się wybory. Jest to tym bardziej niepokojące, że oboje dali się poznać z dobrej strony w radzie miasta.

5 komentarzy:

  1. A MAREK SIENIAWSKI-kandydat z listy PiS,pozycja 17 pisze świetnego bloga,a Wy milczycie.CENZURA WEWNĘTRZNA?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, blog faktycznie jest interesujący dość, ale nie w ten sposób, który cenimy najbardziej. Pan Marek ma prawo do poglądów dość specyficznych, ale nam one nie smakują za bardzo. Komentowaliśmy je już w komentarzach do jednego z postów. W drugim dzisiejszym tekście znajduje się link do bloga pana Marka. W nienajlepszym kontekście, ale zawsze. Nikogo nie pomijamy. Pan Marek nie zasłużył na pierwszą dziesiątkę, choć w drugiej jest w górnej połówce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tradycyjnie przed wyborami aktywny w swoim muzeum Pan Fiedler - informacje o muzeum i Fiedlerze bezpłatnie publikuje lokalna prasa, wywiady, itp. Nie potrzeba wydawać kasy na kampanię, bo Poseł nagle się obudził. Mieszkańcy Puszczykowa i okolic poczytajcie wypowiedzi w Sejmie tego pana - zobaczycie, że dla niego Sejm to tylko okazja do robienia własnego interesu. Dla nas nic nie załatwi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozlały się w okolicach Poznania ulotki Pana Niedbały (SLD) czy brak oznakowania skąd pochodzą środki na przygotowanie tej ulotki mogą świadczyć o tym, że Pan radny (!) sobie wydrukował poza budżetem wyborczym??

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo surowo oceniamy posła Fiedlera. Wiemy, że ma w pompie swoich wyborców, a do sejmu wchodzi tylko dzięki znanemu nazwisku, udziałowi w licznych uroczystościach i nieświadomości wyborców. Podobna historia z Michałem Stuligroszem. Niestety, możemy tylko uporczywie powtarzać, że takich osób nie należy wybierać. Staramy się też pokazywać ich prawdziwą twarz. Nasz zasięg nie jest tak duży, żeby zdecydował o wyniku wyborów. Kropla jednak drąży skałę.

    Co do pana Niedbały, to ulotki muszą posiadać informację, że zostały wydrukowane ze środków Komitetu Wyborczego. Jeśli takiej informacji nie ma, należy o tym donieść PKW. Możliwe, że pan Niedbała wykorzystuje jednak lukę w prawie i promuje swoją firmę i/lub usługi. Wtedy niestety wszystko ujdzie mu na sucho.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.