Szukaj na tym blogu

środa, 31 sierpnia 2011

Senat na trójkę

Zarówno w okręgu 90 obejmującym miasto Poznań jak i w okręgu 91 obejmującym powiat poznański zarejestrowano zaledwie po 3 kandydatów. Miało być ich więcej, ale nie wszystkim komitetom wystarczyło energii i/lub zasobów do zebrania 2 tysięcy podpisów.
Prof. Wojciech Rypniewski
W Poznaniu o mandat senatorski będą się ubiegać: była przewodnicząca rady miasta i senator minionej kadencji - Jadwiga Rotnicka (PO), pracujący w Polskiej Akademii Nauk biochemik - prof. Wojciech Rypniewski (PiS) oraz prokurator w stanie spoczynku - Andrzej Jóźwiak (SLD).
Mieszkańcy powiatu poznańskiego będą natomiast mogli wybierać między wicemarszałkiem senatu, socjologiem - prof. Markiem Ziółkowskim (PO), prawnikiem i naukowcem - Bartłomiejem Wróblewskim (PiS) oraz przedsiębiorcą z Dąbrówki, niezależnym kandydatem - Piotrem Baturą (KWW "Nasz Powiat" Piotr Batura). Co ciekawe, ostatni z kandydatów był założycielem poznańskiego Ruchu Poparcia Palikota, ale potem się z nim poróżnił.
Nie udało się zebrać podpisów kandydatowi niezależnemu z poparciem SLD - Piotrowi Zalewskiemu, który miał startować w powiecie poznańskim. Porażkę poniósł także, pomimo znanego nazwiska, Przemysław Jakub Hinc, który reklamował się hasłem "Senator Hinc", licząc na popularność wiceprezydenta Poznania Sławomira Hinca. Pomimo pomysłowej kampanii i dużej determinacji nie udało się. Na pocieszenie pozostała mu  sława medialna.
Przemysław Jakub Hinc

Kolejną porażkę wyborczą poniósł Roman Sklepowicz, który ubiegał się rok temu o urząd prezydenta RP, a teraz chciał zostać tylko skromnym senatorem. Na jedno i na drugie nie wystarczyło energii, zapewne dlatego, że ten ciężko doświadczony przedsiębiorca od lat jest na wojennej ścieżce z potężnymi instytucjami finansowymi. Nawet Geronimo nie dałby rady.
Roman Sklepowicz



Klęskę w Poznaniu poniosła Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego. Nie tylko nie zebrała podpisów pod listą do sejmu, ale także nie zarejestrowała kandydatów do senatu: Władysława Reichelta i Olafa Biermanna. Wstyd. Liberalna partia poległa w liberalnym Poznaniu. Wstyd, ale i szkoda dla dramaturgii wielka.

Warto odnotować, że pozostałe komitety odpuściły oba okręgi poznańskie walkowerem. Ruch Palikota dlatego, że twardo stoi na stanowisku, że Senat należy zlikwidować, a pozostali dlatego, że ledwo znaleźli kandydatów na listy sejmowe, z których bardzo ciężko będzie zdobyć mandat w Poznaniu.

Godne odnotowania jest to, że potężny sojusz prezydentów miast pod wodzą Rafała Dutkiewicza i Jacka Majchrowskiego także nie podjął rękawicy w stolicy Wielkopolski. Jeszcze wiosną mówiło się, że Poznański Ruch Obywatelski Ryszarda Grobelnego wystawi Joannę Frankiewicz, ale gdy okazało się, że kandydatką PO będzie ceniona przez prezydenta Poznania Jadwiga Rotnicka, pomysł zarzucono.

Trudno się nie zgodzić z Januszem Palikotem i niegdysiejszą Platformą Obywatelską, gdy twierdzą/twierdzili, że Senat należy zlikwidować, bo kosztowny i niepotrzebny. Patrząc na liczbę kandydatów w obu okręgach poznańskich, nie wiemy już czy śmiać się czy płakać. Przecież wybór jest właściwie żaden, a kandydatom PO mandaty może odebrać tylko jakaś katastrofa porównywalna z aresztowaniem Strauss-Khana w Nowym Jorku.

Rację mieli ci, którzy twierdzili, że okręgi jednomandatowe zamiast zachęcić do kandydowania ludzi niezwiązanych z partiami politycznymi, ułatwią zadanie kandydatom najsilniejszych partii. Przykłady byłego senatora Jerzego Smorawińskiego i byłego posła Jana Filipa Libickiego, którzy woleli uciec do okręgu 89 (Szamotuły-Wolsztyn) niż powalczyć na poznańskim gruncie, potwierdzają, że nawet największe nazwiska klękają przed machinami wojennymi wszechpotężnych partii.

Aby relacja z wyborów do Senatu była ciut ciekawsza, zdecydowaliśmy się relacjonować także pojedynek ww wymienionych polityków, którzy jeszcze niedawno reprezentowali nas - poznaniaków. 

Siedem wspaniałych!

Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała ostatnią, siódmą listę w okręgu 39 obejmującym Poznań i powiat poznański. Wiadomość ucieszy głównie lewicowych wyborców, ponieważ ostatnim komitetem, który zebrał odpowiednią ilość podpisów jest KW Polskiej Partii Pracy. Inna sprawa, że lista tej partii wyróżnia się głównie tym, że znajduje się na niej tylko 17 osób, podczas gdy na listach pozostałych komitetów jest 20 nazwisk. Lista wygląda tak:
Oczywiście spróbujemy się czegoś więcej dowiedzieć o tych kandydatach. Na razie muszą wystarczyć wiadomości formalne. Przypominamy, że oprócz PPP, listy w Poznaniu zarejestrowały komitety: Platformy Obywatelskiej RP, Ruchu Palikota, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Prawa i Sprawiedliwości, Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Polska Jest Najważniejsza.

Prawice pozamiatane.

Wybory w Poznaniu jednak bez Prawicy Marka Jurka i Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. Komitety nie zarejestrowały list do sejmu ani kandydatów do senatu. Szkoda. Może by im się udało, gdyby wystartowali razem. Były takie plany.
 

Listy PSL i PJN zarejestrowane!

Już wczoraj zarejestrowane listy w okręgu 39 miały 4 komitety:
  • Platformy Obywatelskiej RP, 
  • Ruchu Palikota, 
  • Sojuszu Lewicy Demokratycznej,
  • Prawa i Sprawiedliwości.
Dziś na stronie PKW są już listy dwóch kolejnych komitetów:
  • Polskiego Stronnictwa Ludowego
  • Polska Jest Najważniejsza
Na liście PSL nie ma byłego senatora Jerzego Smorawińskiego, który w poprzednich wyborach zdobył aż 14 211 głosów, co pozwoliło partii przekroczyć 5% poparcia w okręgu. Nie przełożyło się to jednak na mandat dla ludowców, stąd może tym razem pan profesor zrezygnował z bycia lokomotywą. Na 1. miejscu listy jest za to niezniszczalny były wicewojewoda i obecny wicemarszałek województwa Wojciech Jankowiak (miejsce 2. w poprzednich wyborach i 1921 głosów), który bezskutecznie próbował wejść do sejmu już 3 razy. Na drugim miejscu Arkadiusz Błochowiak z władz wojewódzkich partii (477 głosów z miejsca 4. w 2007r.). Dalej lista przypomina listy PSL w Poznaniu z poprzednich wyborów parlamentarnych i wojewódzkich, choć wydaje się nieco słabsza niż zwykle.

Polska Jest Najważniejsza postawiła na byłego lidera poznańskiej Ligi Polskich Rodzin - Przemysława Piastę. Na drugim miejscu radny Swarzędza i były kandydat na burmistrza tego miasta - Marcin Lis. On z kolei był kiedyś członkiem Platformy Obywatelskiej. Na trzecim miejscu radna z Czerwonaka - Beata Gryska. Co ciekawe na liście jest tylko jedna osoba należąca do partii PJN - na miejscu czwartym znalazła się Katarzyna Szcześniak.

W wyborach do senatu w powiecie listę zarejestrował niezależny kandydat Piotr Batura z Komitetu Wyborczego Wyborców "Nasz Powiat" Piotr Batura. Zmierzy się z Markiem Ziółkowskim (PO) oraz Bartłomiejem Wróblewskim (PiS).

Już niebawem więcej o kandydatach z powyższych list. Zapraszamy.

wtorek, 30 sierpnia 2011

Lista PiS zarejestrowana

Jest gorzej niż można się było spodziewać. Na miejscu 8. znalazł się bowiem były dziennikarz i niesławny szef Radia Merkury z nadania Prawa i Sprawiedliwości, a na miejscu 11. poseł Tomasz Górski, którego niegdyś działacze PiS sami denuncjowali do prokuratury w związku z podejrzeniem przekroczenia limitu wydatków na kampanię wyborczą. Jeśli to oni zastąpili radną Lidię Dudziak i Michała Grzesia, to gratulujemy władzom partii w Poznaniu.

Z listy na ostatniej prostej wypadł także radny Szymon Szynkowski vel Sęk. Trudno dociec, dlaczego? Na szczęście na innych miejscach bardziej zacne osoby, zatem wyborcy o poglądach konserwatywno-socjalnych będą mieli ciekawy wybór. Pytanie, czy nazwiska Tadeusza Dziuby i Przemysława Alexandrowicza wystarczą, aby uratować wynik partii w Poznaniu, gdzie nigdy nie cieszyła się porażającą (ulubione słowo liderów PiS) popularnością?

Szczegółowa analiza listy PiS wkrótce. Na tę chwilę (godzina 21.41, wtorek, 30 sierpnia) nie ma na stronie PKW innych list poza PiS, PO, Ruchem Palikota i SLD. Należy jednak liczyć, że z pewnością wystartują jeszcze partie, które zarejestrowały listy w ponad 21 okręgach: Polska Jest Najważniejsza, Polska Partia Pracy, Polskie Stronnictwo Ludowe oraz Komitet Prawic tworzony przez Prawicę RP Marka Jurka i Unię Polityki Realnej, o czym poinformował tryumfalnie w ostatniej chwili na twitterze sam lider:

Prawdopodbnie nie zdąży z rejestracją Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego. To największa niespodzianka tego etapu wyborów.

Do senatu w powiecie poznańskim na pewno wystartują wicemarszałek Marek Ziółkowski (PO) oraz Bartłomiej Piotr Wróblewski (PiS). W samym Poznaniu: Jadwiga Rotnicka (PO), Andrzej Jóźwiak (SLD) oraz Wojciech Robert Rypniewski (PiS).

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Tydzień z listami i podpisami

Minął tydzień, odkąd zaczęliśmy prowadzić poznańskiego bloga wyborczego. Odnosimy jednak wrażenie, że lokalna kampania nie tylko nie zdążyła się rozpędzić, ale nawet się chyba jeszcze nie zaczęła. Trudno dostrzec jakieś ożywienie w poznańskim światku politycznym. Poza rozpaczliwym ruchami związanymi z ogłaszaniem i rejestrowaniem list wyborczych nie ma jeszcze czego relacjonować. No może poza wizytami marszałków i posłów na dożynkach, w domach oraz w kościółkach.



Poseł Bożena Szydłowska podczas dożynek. Zdjęcie z oficjalnego profilu FB.

Jako pierwsza listę swoich kandydatów ogłosiła i zarejestrowała Platforma Obywatelska. Nie jest to żadnym zaskoczeniem, ponieważ wszystkim wiadomo, że to zdecydowanie najsilniejsza partia wPoznaniu. W poprzednich wyborach parlamentarnych zdobyła ponad 55% głosów i aż 7 z 10 mandatów poselskich oraz oba senatorskie. W tych chce wypaść jeszcze lepiej, co może utrudnić bardzo anonimowa druga dziesiątka listy. Nas dodatkowo denerwuje uporczywe ignorowanie istotnych problemów miasta. Przy okazji wizyty ministra obrony Tomasza Siemoniaka, poseł Grupiński dzielnie wspomniał o gruntach wojskowych wokół Ławicy, nie zauważając problemu szkodliwej lokalizacji bazy F-16.

Jeśli ktoś może w poznańskich wyborach sprawić niespodziankę, to chyba tylko Ruch Palikota. Jako jeden z pierwszych komitetów w Poznaniu ogłosił swoją listę, a także jako drugi po Platformie ją zarejestrował. Największym atutem ugrupowania jest lider Janusz Palikot, który już odbył 2 debaty z Januszem Korwinem-Mikke w Polsacie i w ringu., a do tego chodzą słuchy, że nakłonił do wsparcia swojego Ruchu Kubę Wojewódzkiego. Największym minusem Ruchu Palikota jest kompletnie anonimowa lista. Dotychczas tylko Samoobronie udało się wprowadzić mniej znanych kandydatów. Być może właśnie dlatego kampanię RP wspiera Piotr Tymochowicz znany z wypromowania Andrzeja Leppera.

Solidną, choć kontrowersyjną listę zmontował Sojusz Lewicy Demokratycznej. Dlaczego solidną? Bo są na niej chyba wszyscy bardziej znani działacze "lewicowych" partii z Poznania. Dlaczego kontrowersyjną? Bo znowu zepchnięto na dalszą pozycję naturalną liderkę Krystynę Łybacką kosztem mniej popularnego Waldemara Witkowskiego z Unii Pracy. Była pani minister się jednak nie przejmuje i już zdążyła zwołać pierwszą przedwyborczą konferencję prasową. Drugą kontrowersją jest obecność na liście byłego posła i ministra Andrzeja Aumillera, który wielu działaczom lewicowym i mieszkańcom zaszedł za skórę wspieraniem jednego z poznańskich deweloperów.

Najwięcej niedomówień było wokół poznańskiej listy Prawa i Sprawiedliwości. Liderami zostali byli wojewodowie Tadeusz Dziuba i Zbigniew Hoffman, a w ramach protestu ze startu zrezygnowała radni LidiaDudziak oraz niezależnie od tego Michał Grześ. Kompletnego składu listy nie znamy do dzisiaj, choć pierwszą wersję komitet polityczny klepnął na początku zeszłego tygodnia.

Bardzo solidnie do wyborów podszedł Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. Ogłosił listę kandydatów do sejmu i senatu, zorganizował wizytę lidera, narobił szumu w internecie, po czym ogłosił, że nie udało mu się zebrać odpowiedniej ilości podpisów w sklepie z rajstopami na Półwiejskiej i zachęca zwolenników do zbierania podpisów w Szamotułach. Nie wiemy jak batalia Nowej Prawicy o podpisy się skończy, ale serdecznie dziękujemy za jedyne emocje w pierwszym tygodniu prowadzenia bloga.

Przez cały tydzień nic nie usłyszeliśmy, nie zobaczyliśmy i nie przeczytaliśmy o poznańskim komitecie partii Polska Jest Najważniejsza. Poza tym, że koordynatorką w okręgu jest posłanka Elżbieta Jakubiak, nic nam nie było wiadomo o ich starcie. Zaniepokojeni zaczepiliśmy Pawła Poncyliusza na Twitterze, a ten wyćwierkał, że poznańska lista będzie zarejestrowana jutro. Ufff, kamień z serca.

Poza tym kampanię zaczęła Unia Polityki Realnej, która wsparła stanowisko stowarzyszenia My-Poznaniacy w sprawie strefy kibica na Placu Wolności. Unia startuje w tych wyborach nie z Korwinem-Mikke, ale z Markiem Jurkiem. Komitet ich nazywa się Prawica a nie Nowa Prawica. Warto to rozróżnienie zapamiętać w razie, gdyby Nowa Prawica Korwinowców jednak się zarejestrowała.

O innych komitetach cicho. Wiemy tylko, że zgłosiły chęć rejestracji list, ale co z tego wyniknie nie wiadomo. Można być jednak pewnym, że Polskie Stronnictwo Ludowe da sobie radę z podpisami i wystawi tych samych kandydatów co zawsze i nie zdobędzie żadnego mandatu w Poznaniu jak również zawsze. Tak samo zapewne będzie z Polską Partią Pracy, która właśnie uruchomiła wyborczy serwis internetowy.

niedziela, 28 sierpnia 2011

Pomarańczowa alternatywa

Ze wszystkich stron dochodzą do redakcji odgłosy zmęczenia polską polityką. Wyborcy najwyraźniej mają dosyć jałowej wymiany ciosów między PO a PiS. Nie widzą nadziei w związku zawodowym beneficjentów poprzedniego systemu czyli SLD. Nie chcą już patrzeć na kunktatorstwo PSL i ani im się śni popierać mikroskopijne partie uciekinierów z politycznego głównego nurtu, nawet jeśli podkreślają, że Polska Jest Najważniejsza lub szermują swoją prawicowością czy nawet nowoprawicowością.

Zniechęcenie jest na tyle powszechne, że można się spodziewać albo niskiej frekwencji, albo dużej liczby głosów nieważnych albo dobrego wyniku komitetów skrajnych i najmniej obciążonych udziałem we władzy i polityce na szczeblu centralnym. Jednym z najmocniejszych komitetów antyestablishmentowych jest Komitet Wyborczy Ruch Palikota stworzony przez Ruch Palikota, za którym stoi z kolei Stowarzyszenie Ruch Poparcia Palikota. Całą konstrukcję stworzył, wymyślił i finansuje były biznesmen i były poseł PO - Janusz Palikot.

Asumpt do założenia stowarzyszenia, partii i komitetu dał Palikotowi Filip Kaczmarek. Tak, tak, ten sam europoseł Kaczmarek, który dał asumpt redakcji do założenia bloga o wyborach w Poznaniu. Można już śmiało mówić o dwóch ważnych asumptach Kaczmarka. Z Palikotem było zaś tak, że bardzo mocno się wypowiadał w sprawie Smoleńska. Na tyle mocno, że europoseł Kaczmarek ostro zażądał wyrzucenia go z partii. Potęga słów Filipa Kaczmarka nigdy nie ujawniła się z taką mocą. Palikot niemal natychmiast wyleciał z partii, a rykoszetem dostał jeszcze wiceprezydent Poznania Sławomir Hinc oraz ekipa Teatru Ósmego Dnia.

Kiedy Palikot tworzył partię, to mówiło się o wielu głośnych nazwiskach, jakie miały do niego dołączyć. Ryszard Kalisz, Kazimierz Kutz, Manuela Gretkowska czy nawet Wojciech Olejniczak mieli rzucić wszystko, by budować z lubelskim biznesmenem nową politykę. Skończyło się na tym, że poza posłem Kutzem nikt specjalnie nie kwapił się do porzucenia swoich zajęć w celu wsparcia nowej inicjatywy. Niezrażonym tym jednak polityk zaczął pracowicie tworzyć struktury i budować markę swojej organizacji.

Trzeba przyznać, że odniósł na tych polach spory sukces. Dzięki solidnej pracy u podstaw nie powinien mieć kłopotu z wystawieniem list we wszystkich okręgach, a dzięki spójnej i profesjonalnej kampanii wizerunkowej może liczyć na ogromną rozpoznawalność. W ostatnim czasie pokazał także spore zdolności polityczne, ściągając na swoje listy popularnych działaczy walczących o równouprawnienie - Roberta Biedronia i Wandę Nowicką, których SLD wystawiło do wiatru.

O ile siłą Ruchu Palikota jest świetny marketing, nad którym pracuje słynny kreator Samoobrony i Andrzeja Leppera - Piotr Tymochowicz, o tyle słabością wydają się być bardzo anonimowe listy kandydatów. W dużej mierze tworzą je działacze stowarzyszenia Ruch Poparcia Palikota oraz politycy antyklerykalnej partii RACJA Polskiej Lewicy. Do tego dochodzi młodzież z Inicjatywy Wolne Konopie oraz luźna kupa działaczy społecznych i przedsiębiorców.

W Poznaniu lista wygląda tak:

Jak piszą dziennikarze lokalnych mediów lider listy Maciej Banaszak jest przedsiębiorcą, a jak można przeczytać na wielkopolskiej stronie organizacji sprawuje także funkcję szefa Klubu "Ruchu Palikota" w Poznaniu. Jak na lidera listy nie jest osobą zbyt znaną, jednak przy obecnym poziomie zniechęcenia polityką może to być jego atut. 

Nieco lepiej znany jest drugi na liście Ryszard Dąbrowski, który jest przewodniczącym partii RACJA Polskiej Lewicy i to nie lokalnym, ale ogólnokrajowym (jedyny obok Waldemara Witkowskiego z Unii Pracy przewodniczący szczebla krajowego kandydujący z Poznania). W ostatnich wyborach samorządowych kandydował z listy SLD-Porozumienie Społeczne z miejsca 8 w okręgu Grunwald. Pisał o sobie, że od 29 lat prowadzi rodzinną firmę budowlaną i jest przeciwny napychaniu kieszeni deweloperom.

Trzecia na liście jest animatorka zajęć dla dzieci Natalia Trojanowicz, o której wiemy najwięcej dzięki temu, że także kandydowała w wyborach samorządowych z listy SLD (miejsce 8 w okręgu Rataje Południe). Wiemy, że jest działaczką RACJI Polskiej Lewicy, prawnuczką Powstańca Wielkopolskiego, mamą jednego syna, a jej program można zamknąć w haśle "Bezpieczeństwo-Kultura-Rozwój".

Najbardziej rozpoznawalna twarz listy to startujący z numerem 5 aktor Tadeusz Drzewiecki. Świetnie znany z desek Teatru Nowego, ale także epizodów w serialach telewizyjnych i filmach fabularnych. W 2003 roku dostał "Srebrną Maskę" za najlepszą kreację sezonu, a w 2007 roku pierwszą nagrodę na festiwalu "Dwa teatry" za udziała w słuchowisku "Czarny czwartek". Wyborcy z Winograd mogą go pamiętać z listy SLD - był na niej 4 w ostatnich wyborach samorządowych. Artysta również jest działaczem RACJI Polskiej Lewicy.

Na miejscu 7 wszyscy miłośnicy marihuany znajdą swojego kandydata. Paweł Swiernalis z Inicjatywy Wolne Konopie ma dopiero 22 lata i pewnie dlatego jeszcze mu się chce walczyć o z góry przegraną sprawę. Szkoda tylko, że tak niewiele o nim samym można się dowiedzieć z internetu. Gdyby tylko trochę się postarał, mógłby wyczarować całkiem ciekawy wynik. Na swojej liście konkurencji nie ma prawie żadnej, a pomarańczowy kolor zawsze się kojarzył z dobrą alternatywą. 

Na tym kończymy pierwszą prezentację listy Ruchu Palikota, ale  spróbujemy się czegoś dowiedzieć także o pozostałych kandydatach.  Póki co o liście ukazały się tylko artykuły na epoznan.pl oraz w serwisie Głosu Wielkopolskiego. Z czego pierwszy ma masę literówek, a drugi został zdruzgotany przez RACJĘ Polskiej Lewicy za nierzetelność oraz tendencyjność.
Studiując listę Palikota w Poznaniu, nie jesteśmy pewni czy pełna rozmachu kampania z udziałem (podobno) Kuby Wojewódzkiego oraz Ewy Wójciak pozwoli wprowadzić do sejmu ludzi, którzy po wpisaniu ich nazwisk do wyszukiwarki są tak samo anonimowi, jak przed wpisaniem.

sobota, 27 sierpnia 2011

Nowa Prawica bez podpisów!

Jak donosi facebookowa strona Kongresu Nowej Prawicy z Poznania nie udało się zebrać podpisów pod listami w naszym okręgu, choć akcja była mocno promowana w internecie, a sklep z legginsami działał na pełnych obrotach.

Redakcja My Wyborcy szczerze żałuje, ponieważ kampania z udziałem zwolenników Janusza Korwin-Mikkego byłaby na pewno bardziej pasjonująca. Jesteśmy tym bardziej zdziwieni, ponieważ wiemy, że Poznań i okolice to był zawsze jeden z bastionów zwolenników tego popularnego polityka. Prawdopodobnie zwolennicy nie połapali się w porę, że JKM nie jest już w Unii Polityki Realnej, która startuje razem z Prawicą RP Marka Jurka jako Komitet Prawica, ale założył własny Komitet Nowa Prawica. W sumie rozumiemy zdezorientowanych zwolenników, bo nam też ciężko się połapać w tym wszystkim. Tak czy siak publikujemy pożegnalnie listy kandydatów do sejmu i senatu, którzy najprawdopodobniej nie pokandydują sobie tym razem.
PS: Jak wynika z burzliwej dyskusji na profilu Kongresu, działacze ciągle liczą na zebranie podpisów w innych okręgach. Jeśli zarejestrują listy w odpowiedniej ilości okręgów, to poznańscy kandydaci będą uratowani. Nasza redakcja jest sceptyczna, ponieważ nie spodziewamy się większego poparcia dla tej bardzo liberalnej listy w mniej liberalnych okręgach. Redakcja jednak, jak każdy, może się mylić.

Poznaniacy zasługują na więcej?

Dziś we Wrocławiu (znowu ten Wrocław - dlaczego nie Poznań?:) odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Prezes Jarosław Kaczyński przedstawił liderów list z całego kraju z wyjątkiem, nie wiedzieć czemu, Radomia. Jak już informowaliśmy wcześniej liderem poznańskiej listy będzie były wojewoda Tadeusz Dziuba, a dwójką - jego były współpracownik Zbigniew Hoffman.


Okazuje się jednak, że dalsza część listy będzie nieco odmienna od anonsowanej we wtorek. Ze startu zrezygnowali bowiem: radna Lidia Dudziak oraz radny Michał Grześ. Pani Dudziak początkowo miała być nawet liderką listy. Tak chciały władze miejskie partii. Prezes Kaczyński wolał jednak postawić na Tadeusza Dziubę, z którym współpracował jeszcze w zamierzchłych czasach Porozumienia Centrum. Panią radną przesunięto na zaszczytne ósme miejsce.

Oczywiście startowanie z 8. miejsca na liście PiS nie ma większego sensu. W poprzednich wyborach partia zdobyła 2 mandaty i żadne znaki na ziemi i niebie nie wskazują, aby miała jakoś szczególnie wynik poprawić. Wtedy listę otwierała bardzo znana, a przy tym dość liberalna, co w Poznaniu ważne - Zyta Gilowska (54 307 głosów czyli 57,65% oddanych na listę, drugi wynik w okręgu za Waldy Dzikowskim z PO). Na liście byli popularni posłowie: Jan Filip Libicki (9097 głosów z miejsca 2), Małgorzata Stryjska (5451 głosów z miejsca 3) oraz Jacek Tomczak (14 323 głosy z miejsca 4). Dziś partia nie ma żadnego posła, a tworzenie listy przypomina słabo zorganizowaną łapankę.

Przez ostatnie 4 lata poznańscy działacze PiS zajęci byli wszystkim tylko nie wzmacnianiem swojej pozycji w mieście. Przede wszystkim walczyli o wpływy w organizacji partyjnej. Najpierw linia podziału przebiegała między rodziną Libickich a grupą działaczy skupioną wokół byłej posłanki Stryjskiej. Na to nakładała się niechęć do zrzuconej na spadochronie minister Gilowskiej, która notabene szybko, bo po czterech miesiącach zrezygnowała z mandatu poselskiego.

Kiedy wydawało się, że obdarowany mandatem po Zycie Gilowskiej - Jan Filip Libicki wraz z ojcem - europosłem Marcinem i posłem Jackiem Tomczakiem oraz oddaną grupą radnych ostatecznie zdominują poznańską organizację, wybuchł skandal. Marcina Libickiego usunięto z listy kandydatów do europarlamentu za rzekomą współpracę z organami bezpieczeństwa PRL. W proteście cała familia wystąpiła z partii, przytulając się kolejno do Polski Plus, PJN, Prezydenta Grobelnego i PO. Wtedy inicjatywę przejęła była posłanka Stryjska, ale jej rola zdawała się ograniczać do zarządzania masą upadłowościową, bo radnych zostało raptem kilku, a działaczy niewielu więcej.

Okazało się jednak, że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał wykorzystać podupadłą organizację do zbudowania swojej pozycji. I tak uaktywnili się radni Szymon Szynkowski vel Sęk i Lidia Dudziak, którzy wyczuli, poniekąd słusznie, że nadszedł moment, kiedy mogą zająć miejsca w pierwszym szeregu tak ochoczo i lekkomyślnie opuszczone przez niedawne gwiazdy lokalnego PiS. Zaczęli się krzątać, organizować i otaczać. Razem z byłą posłanką Stryjską zaczęli łatać dziurawy daszek niewielkiego już partyjnego domku.  Zaczęli i szybko skończyli, bo prezes wstał i powiedział, że liderem teraz będzie Tadeusz Dziuba, na co Małgorzata Stryjska zareagowała natychmiastową rezygnacją z działalności w partii.

Były wojewoda został kandydatem na prezydenta miasta itwarzą kampanii samorządowej przed zeszłorocznymi wyborami. Nie pozbawił jednak złudzeń nielicznych popularnych radnych i działaczy, którzy w PiS zostali. Podjęli oni rękawicę i zaczęli walczyć o swoje. Walczyli dzielnie, polegli pięknie. Podczas gdy Tadeusz Dziuba i Zbigniew Hoffmann zostali pokazani całej Polsce jako liderzy listy, Lidia Dudziak i Michał Grześ zrezygnowali ze startu. Zaszyją się pewnie w radzie miasta i poczekają na lepszą okazję.

Pani Dudziak tłumaczy swoją decyzję chęcią nieodbierania głosów koleżance z "Solidarności" - Renacie Przybylskiej, która otrzymała miejsce 4. To sensowny powód, ale jeszcze sensowniejszy jest taki, że nie chciała pracować w kampanii wyborczej na mandat dla lidera listy, który był/jest jej przeciwnikiem w walce o wpływy w partii. Jakkolwiek by nie było, nie wróży dobrze partii, gdy działacze tuż przed startem kampanii robią sobie "kuku".

Dobra wiadomość dla wyborców PiS jest taka, że pozostali znani kandydaci nie rezygnują. Radny Szynkowski vel Sęk kandyduje z miejsca 3, były senator i obecny radny Alexandrowicz z miejsca 5, a radny sejmikowy ZbigniewCzerwiński z miejsca 7. Kto jest na innych miejscach nadal nie wiemy, bo partia nie opublikowała ciągle pełnych list na swojej stronie. Pewne jest tylko, że nie będzie na poznańskiej liście ani agenta Tomka, ani agenta Wąsika. Może będzie Aleksandra Soszyńska - też niezła agentka.

Kiedy się tak opisuje dzieje poznańskiego PiS-u, to aż chce się sparafrazować hasło wyborcze tej partii. Skoro "Polacy zasługują na więcej", to poznaniacy z pewnością zasługują na lepszą opozycję. Mniej zajętą wzajemnym wyrzynaniem, a bardziej skupioną na realnych problemach miasta i państwa. Czy panom Dziubie i Hoffmanowi uda się taką opozycję stworzyć? Czekamy na Wasze komentarze.

czwartek, 25 sierpnia 2011

Kandydaci na POżarcie.

Drugie dziesiątki list wyborczych są zazwyczaj przeznaczone dla kandydatów statystycznych. Żeby partia mogła powiedzieć, że wystawiła tylu i tylu młodych, tyle i tyle kobiet, przedstawicieli takich i takich środowisk. Ważne jest jednak, aby ludzie zajmujący te miejsca nie zagrażali liderom listy i dotychczasowym posłom. Wzorcowym przykładem takiego działania jest druga dziesiątka kandydatów PO w tegorocznych wyborach.

Mamy w niej troje kandydatów kompletnie anonimowych, jedną asystentkę marszałka, jedną niedoświadczoną radną miejską i jedną działaczkę, która nawet do rady miasta nie weszła, bo dostała za mało głosów. Stawkę uzupełnia młody prawnik z doświadczeniem. Jedyne kandydatury, o których można powiedzieć, że są poważne, to panowie Balicki i Zieliński oraz pani radna Czachura. Reszta na liście rządzącej partii została umieszczona chyba tylko dla ozdoby.

Oto szczegóły:

11. Drugą dziesiątkę na liście PO otwiera Władysław Marian Balicki. Nadzwyczajny profesor ekonomii z chlubną kartą opozycyjnego przewodniczącego NSZZ "Solidarność" na poznańskiej Akademii Ekonomicznej. Specjalista od metodologii nauk ekonomicznych i teorii transformacji, członek rady nadzorczej Towarzystwa Edukacji Bankowej i do niedawna rektor poznańskiej Wyższej Szkoły Bankowej.

12. Marta Janas, niespełna 30-letnia, z wykształcenia historyczka, z wyboru od pięciu lat szefowa Młodych Demokratów w Wielkopolsce i członek jej Komisji Rewizyjnej. A ponadto: dyrektorka biura posła Marka Zielińskiego i asystentka Wicemarszałka Senatu Marka Ziółkowskiego a w międzyczasie pracownica Kancelarii Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. Sygnatariuszka listu w obronie pamięci Jacka Kuronia.


13. Dominika Król, 30-letnia absolwentka ochrony środowiska po Politechnice Poznańskiej i radna-debiutantka za sprawą 1113 głosów w zeszłorocznych wyborach. Pracownica naukowa Instytutu Włókiem Naturalnych i Roślin Zielarskich jako chemiczka analityczka. Naturalne jak włókno jest więc jej zainteresowanie Komisją Ochrony Środowiska, której wiceprzewodniczy. To właśnie z jej ramienia walczy o godne warunki dla zwierząt ze starego schroniska przy Bukowskiej i eliminuje sinice w jeziorze Strzeszyńskim. Ze wszystkich swoich poczynań sumiennie rozlicza się na swojej stronie. Jej zainteresowania ochroną środowiska, bezpieczeństwem ruchu drogowego i bieganiem pozwalają przypuszczać, że stanie po stronie poznańskich rowerzystów, mimo że przecież, jak mawiał klasyk: "Nie ma udogodnień dla rowerzystów, bo nie ma też tradycji jeżdżenia rowerem" .

14. Małgorzata Mikusińska (2927 głosów z miejsca 18 w 2007r.) w redakcji pieszczotliwie jest nazywana Fiku-Mikusińską, bo studiowała na AWF. Ukończyła także Wyższą Szkołę Bankową, jest nauczycielem-trenerem i jeśli wierzyć jej partyjnej koleżance Agnieszce Kozłowskiej-Rajewicz "pozytywna energia po prostu ją rozpiera!". W polityce od kilku lat, w wyborach 2007 roku startowała z 18. miejsca listy PO, Internet nie stwierdza jednak jakichś głośniejszych inicjatyw z jej udziałem. Pani Mikusińska jest wiceprzewodniczącą Koła PO Poznań - Nowe Miasto, ławniczką Sądu Okręgowego w Poznaniu i jak pośrednio wynika z jej profilu na Facebook'u, sympatyczką Kuby Wojewódzkiego. Z tego co jednak słyszeliśmy on sam woli poprzeć Ruch Palikota.

15. Bartosz Smektała jest 28-letnim prawnikiem z (jak sam o sobie pisze) doświadczeniem i laureatem konkursu krasomówczego na najlepszą mowę końcową w sądzie. Jest również byłym pracownikiem samorządowym i obecnym ekspertem do spraw funduszy UE oraz członkiem Stowarzyszenia Młodzi Demokraci. Ma poglądy konserwatywno-liberalne. Wiemy też, że jest żonaty, dzieciaty oraz, że lubi kluby Lech i Ostrovia.

16. Dotychczas redakcja była przekonana, że strategie przyjmowane przez kandydujących mogą być różne, ale jednak jawne. Otóż nie, można przyjąć startegię opartą na nieujawnianiu się. Przykład: Justyna Lachor. Intensywne śłedztwo wykazało ciekawe osoby o tym imieniu i nazwisku np. bardzo dzielna młoda kobieta opisująca naprawdę wstrząsającą historię swojego walki z niepełnosprawnością. Ponieważ jednak partia nie podaje żadnych szczegółowych informacji o kandydatach, nie wiemy czy chodzi właśnie o tę osobę, czy może np. o sygnatariuszkę listy osób solidarnych z apelem Anny Walentynowicz do Polaków o ujawnienie związku Jacka Kuronia z bezpieką.

17. Milena Anna Podemska. Redakcja naprawdę bardzo się starała zdobyć jakąkolwiek informację o tej kandydatce. Ale nawet jeśli taka istnieje, jest świetnie schowana przed postronnymi oczami. Taktyki kamuflażu gratulujemy. Niech żyje Facebook, dzięki któremu mamy choć zdjęcie pani Mileny (o tym, że to działaczka/sympatyczka PO przekonał nas radny Mariusz Wiśniewski wśród jej znajomych). A! I jeszcze coś: pani Milena była konsultantką Punktu Informacyjnego Funduszy Europejskich. Uff, jednak coś o niej wiemy:)

18. Informacje o kandydacie Dawidzie Jerzym Kłosowskim podsumować można słowem "chyba". Chyba pisze/pisał doktorat na temat praw autorskich. No chyba że to ten od firmy robiącej okna. Jest też jeden Kłosowski-kierownik planu. Niech sobie wyborcy wybiorą i zagłosują na którego z nich chcą. Chyba.

19. Nareszcie kandydatka o której można dużo napisać! Zmęczona jałowymi w większości poszukiwaniami redakcja odetchnęła z ulgą. Barbara Czachura wiceprzewodniczy Radzie Miejskiej Swarzędza i Kołu PO tamże. W swoim bogatym dorobku ma sołysowanie w Gruszczynie, radzenie w swarzędzkiej Komisji Budżetu, przewodniczenie Stowarzyszeniu Sołtysów Województwa Wielkopolskiego. W sejmie chciałaby zajmować się samorządem lokalnym i gospodarką a obecnie doktoryzuje się z ekonomii na poznańskim UE. W wolnych chwilach spotyka się z prezydentem Komorowskim na pielgrzymkach sołtysów w Licheniu i buduje place zabaw na terenie sołectwa.


20. Marek Zieliński (10 207 głosów z miejsca 7 w 2007r.) - poseł pierwszej kadencji, poseł drugiej kadencji, poseł trzeciej kadencji... nie - poseł czwartej. Pan inżynier z Poznania, jedna z bardziej znanych postaci poznańskiej Solidarności. Z listy związku po raz pierwszy został posłem w 1991 roku. Naraził się popierając Hannę Suchocką, po czym przeszedł do Unii Demokratycznej, a później Unii Wolności. Tam już został i przewodniczył regionowi wielkopolskiemu choć mu UW podmienili na Partię Demokratyczną. W 2006 roku jego światopogląd nie zgodził się na koalicję z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Zieliński wolał Forum Liberalne a potem PO z listy której został radnym sejmiku wielkopolskiego. W 2007 roku odzyskał mandat poselski. Przesunięty na odległe miejsce na liście może mieć kłopot ze zdobyciem mandatu. W poprzednich wyborach dostał się bowiem z najsłabszym wynikiem ze wszystkich posłów w okręgu. Redakcja liczy, że jednak mu się uda, bo jako jeden z nielicznych parlamentarzystów poznańskich starał się zrobić coś w sprawie lokalizacji bazy F-16 w Krzesinach.

środa, 24 sierpnia 2011

Pierwsze nazwiska z listy PiS

Nie spieszyło się Prawo i Sprawiedliwość z ogłoszeniem list wyborczych, oj, nie spieszyło. Partię Jarosława Kaczyńskiego wyprzedziły nie tylko Platforma Obywatelska i Sojusz Lewicy Demokratycznej, ale i mniejsze oraz słabiej zorganizowane: Ruch Poparcia Palikota oraz Kongres Nowej Prawicy.

Jeszcze dziś na stronie wyborczej PiS nie ma śladu listy wyborczej, choć już wczoraj gruchnęła wieść, kto na niej będzie, a kogo zabraknie. Niespodzianki nie było, bo pierwsze miejsce otrzymał szef poznańskich struktur - Tadeusz Dziuba. O tym, że to on otworzy listę PiS do sejmu byliśmy przekonani już podczas wyborów samorządowych, gdy billboardy reklamujące go jako kandydata na prezydenta miasta zawisły nawet w oddalonym o 15 km od Poznania - Puszczykowie. Nie wydaje się przecież olbrzymich pieniędzy na twarz, która ma być użyta tylko raz.

Za byłym wojewodą najgłośniejsze obecnie nazwiska partii w Poznaniu: radni miejscy: Szymon Szynkowski vel Sęk, Lidia Dudziak (1937 głosów z miejsca 6 w 2007r.) oraz radny sejmikowy Zbigniew Czerwiński. Wyżej są ci związani z Dziubą, niżej ci związani ze sobą. Potwierdzeniem tej reguły jest zapowiadane wysokie miejsce dla byłego wojewody kujawsko-pomorskiego i wicewojewody wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna. Zapewne zawdzięcza je liderowi listy Tadeuszowi Dziubie, z którym współpracował w Najwyższej Izbie Kontroli i Urzędzie Wojewódzkim, a także przy zakładaniu struktur Porozumienia Centrum.

W poprzednich wyborach parlamentarnych w Poznaniu Prawo i Sprawiedliwość wypadło bardzo słabo, zdobywając 21,04% głosów i 2 mandaty. Nie pomogło wsparcie liberalnej Zyty Gilowskiej (pierwsze miejsce i 54 307 głosów), która niedługo po wyborach zrezygnowała z mandatu poselskiego, oddając go w ręce Jana Filipa Libickiego (9097 głosów z drugiego miejsca). Ten ostatni, razem z drugim posłem Jackiem Tomczakiem (14 323 głosy z miejsca 4) poprzez Polskę Plus i PJN trafili na listy PO, doprowadzając poznański PiS niemal do upadku.

Lokalny oddział partii uratowało ściągnięcie z urzędniczej posady Tadeusza Dziuby, który scementował rozbitą organizację przed wyborami samorządowymi. Warto jednak zauważyć, że na obecnej liście, poza wymienionymi liderami, zabraknie także byłej posłanki Małgorzaty Stryjskiej (5451 głosów z miejsca 3 w 2007r.) oraz Tomasza Górskiego (18 072 głosy z miejsca 6 w Pile). Tego ostatniego akurat nie żałujemy, stosował on bowiem najgłupszą możliwą formę skutecznej kampanii, czyli "na gębę". Cieszymy się, że przy całym osłabieniu, PiS jednak nie postawił na żwawego Tomasza.

wtorek, 23 sierpnia 2011

Gdzie jest poznańska lewica?

Poprzednie wybory dla tzw. lewicy zakończyły się dość dotkliwą porażką. W całym kraju Koalicyjny Komitet Wyborczy Lewica i Demokraci SLD+SDPL+PD+UP zdobył 13,15% głosów, co przełożyło się na 53 mandaty. Rozczarowani obrotem spraw politycy szybko się pokłócili i podzielili na partyjne koła.

Najmocniejsze SLD postanowiło zamienić koalicyjnego Wojciecha Olejniczaka na twardego jak skała Grzegorza Napieralskiego. Ten pogonił wszystkich koalicjantów, zostawiając jedynie Unię Pracy, dodając za to Zielonych 2004 oraz Partię Kobiet (w poprzednich wyborach miała kilka własnych list, na które zagłosowało 0,28% wyborców).

SDPL oraz Partia Demokratyczna po konfliktach wewnętrznych i obcięciu subwencji państwowych postanowiły samodzielnie wystawić kandydatów tylko do senatu. Jeśli ktoś z członków chce kandydować do sejmu, musi się prosić w innych partiach.

W Poznaniu Lewica i Demokraci wypadli w 2007 roku jeszcze gorzej, otrzymując 12,63% głosów i wprowadzając do sejmu tylko posłankę Krystynę Łybacką. Gorszy wynik niż w skali kraju spowodowany był zapewne także faktem, że na pierwszym miejscu listy był młody i stosunkowo słabo znany wtedy radny Tomasz Lewandowski, a prawdziwa lokomotywa w postaci byłej minister edukacji znalazła się na miejscu 3.

Działacze SLD nie wyciągnęli wniosków z porażki. W tym roku na czele listy stanie przewodniczący Unii Pracy - Waldemar Witkowski (6837 głosów z miejsca 2 w 2007r.). Ten zaprawiony w bojach o władzę polityk niejedne wybory już przegrał [2001 (SLD-UP) i 2007 (LiD) do sejmu, 2005 do senatu (SDPL)] i niejedne wygrał (2006 i 2010 do sejmiku wojewódzkiego), ale jak łatwo zauważyć na szczebel centralny wdrapał się tylko w swojej kanapowej partii.

Jak pracuje Unia Pracy w Poznaniu przekonaliśmy się, wpisując do wyszukiwarki zbitkę "Unia Pracy Poznań". Proszę, oto wynik:
Najciekawszy jest ostatni link. Wyjaśnia bowiem jakoś, skąd takie a nie inne miejsce pierwsze na liście SLD i dlaczego nie wystarczyło pieniędzy na jakąś stronę lub podstronę internetową.

Dopiero drugie miejsce otrzymała posłanka Łybacka (24 405 głosów z miejsca 3 w 2007r.), a na ostatnim, 20 miejscu, wylądował poprzedni lider ratajski radny Tomasz Lewandowski (11 918 głosów z miejsca 1 w 2007r.). To między nimi rozegra się zapewne walka o jedyny mandat dla SLD w Poznaniu i powiecie. Radzimy jednak wziąć się do pracy, ponieważ wynik wyszukiwania słów "SLD Poznań" jest również mało budujący:
To jest strona z ostatnich wyborów samorządowych, która pojawia się na czele listy wyszukiwań. Na szczęście dla SLD duża część kandydatów się powtarza.

Ze znajdujących się na zdjęciu największe szanse na mandat poselski ma popularna, a niegdyś niezależna, radna Katarzyna Kretkowska, która startuje z miejsca 6. Startuje również radna Beata Urbańska z miejsca 9. Nie startują natomiast radni Kaczmarek i Szczuciński oraz bezradny Jacek Bachalski.

Niepodzianek raczej nie sprawią była kajakarka Izabela Dylewska startująca z miejsca 5 ani sejmikowy radny Marek Niedbała plasujący się na wysokim miejscu 3. Pozostali kandydaci są dla nas na tyle anonimowi, że musiał(a)by się wśród nich znaleźć nowa Sylwia Pusz, aby zaskoczyć nas mocnym wynikiem. Ze smutkiem zauważamy brak na liście Ryszarda Grobelnego, który w 2007 roku zdobył aż 3203 głosy startując z odległego 15 miejsca. Widocznie woli być radnym PO niż kandydatem SLD.

Swoistym kuriozum jest natomiast start Andrzeja Aumillera (miejsce 4), który kiedyś owszem był posłem Unii Pracy, ale ostatnie lata związał z Samoobroną, dzięki której został ministrem budownictwa i z ramienia której startował do sejmu, europarlamentu i sejmiku wojewódzkiego. Parcie na szkło u tego pana niewspółmierne do intuicji.


A o jego szansach wyborczych nie świadczy fakt, że nawet koledzy z komitetu błędnie napisali na stronie internetowej jego nazwisko. Chyba że jednak Aumiler to nie Aumiller, tylko jakiś fajny facet.






poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Koniec zgłaszania Komitetów Wyborczych

Dziś o 16.15 minął termin zgłaszania Komitetów Wyborczych w wyborach do sejmu i senatu. Na stronie Państwowej Komisji Wyborczej przejrzeliśmy ich pełną listę. W sumie zgłoszono 106 komitetów, z czego na szczęście dla redakcji naszego bloga zdecydowana większość to komitety kandydatów do senatu spoza naszego okręgu wyborczego. Takich, które nam zagrażają startem jest nie więcej niż 20. Oto ich krótki przegląd.

Tylko kataklizm może spowodwać, że w Poznaniu i powiecie poznańskim nie będziemy mogli zagłosować na kandydatów tych komitetów:
  1. Komitet Wyborczy Polska Partia Pracy - Sierpień 80
  2. KW Ruch Palikota - poznańska lista tutaj
  3. KW Platforma Obywatelska RP - poznańska lista tutaj
  4. KW Prawica (siedziba w Stalowej Woli - sic!)
  5. KW Sojusz Lewicy Demokratycznej - poznańska lista tutaj
  6. KW Polska Jest Najważniejsza
  7. KW Prawo i Sprawiedliwość
  8. KW Polskie Stronnictwo Ludowe
  9. KW Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikke - poznańska lista tutaj
Pewną zagadką są dla nas komitety, które zgłosiły chęć wystawienia kandydatów zarówno do sejmu jak i do senatu, ale nie bardzo wiadomo, czy w całym kraju i czy nie zrobiły tego tylko z głębokiego poczucia obywatelskiego obowiązku. Ich faktyczny start byłby mniej więcej taką niespodzianką jak rezygnacja ze startu Platformy Obywatelskiej. Oto lista ambitnych pretendentów:
  1. KW Polska Patriotyczna (siedziba w Piaskach!)
  2. KWW Polska Obywatelska (z Pyrzyc, brak znaków życia w wyszukiwarce)
  3. KW Ligi Obrony Suwerenności (siedziba w Gdańsku)
  4. KW Związku Słowiańskiego
  5. KWW "Ojcowizna"
  6. KWW Konfederacja Godność i Praworządność
  7. KW Nasz Dom Polska Andrzeja Leppera
  8. Komitet Wyborczy Wyborców Obywatelskich List Wyborczych Nowego Ekranu (to się naprawdę tak nazywa, ale przy bliższym poznaniu okazuje się, że to tylko pan Opara kandyduje, a nie cała organizacja, więc chyba w Poznaniu ich nie będzie)
Są też komitety, które zgłaszają chęć wystawienia kandydatów tylko do senatu, ale sądząc po nazwach - mają lub miały ambicje ogólnopolskie. Żaden z nich nie poinformował jeszcze jednak o chęci wystawienia kanydatów w Poznaniu lub powiecie:
  1. KW Liga Polskich Rodzin
  2. KWW Bezpartyjni.pl
  3. KW Partii Demokratycznej-demokraci.pl
Stawkę interesujących nas komitetów uzupełniają komitety lokalnych kandydatów do senatu:
  1. KWW "Nasz Powiat" Piotr Batura 
  2. KWW Kandydata na Senatora Przemysława Jakuba Hinca (z siedzibą przy ul. Fabrycznej, którą część redakcji darzy ogromnym sentymentem)
  3. KWW Romana Sklepowicza
Teraz wszystkie komitety muszą zebrać podpisy pod listami. Mają czas do północy 30 sierpnia. Życzymy powodzenia.


Wszystkie polskie Prawice

Dużo się w ten weekend działo na całym świecie. Powstańcy libijscy zdobyli Trypolis, Grzegorz Napieralski wprowadził SLD do Ligi Mistrzów, Donald Tusk wyzwał PiS na pojedynek albo odwrotnie a do Poznania zawitał Janusz Korwin-Mikke ze swoim Kongresem Nowej Prawicy.


Kongres to nowa inicjatywa popularnego polityka, który od 20 lat próbuje zdobyć władzę w Polsce, ale poza krótkim posłowaniem w latach 1991-1993, nie uzyskał większego wpływu na bieg spraw państwowych. Warto jednak podkreślić, że swój jedyny sukces wyborczy odniósł właśnie w Poznaniu.

Tak, tak, jego ówczesna partia Unia Polityki Realnej była wtedy bardzo popularna w naszym mieście i powiecie. Incydentalnie zdobywała nawet mandaty radnych miejskich, a poza tym robiła okropnie dużo hałasu i powiewała czarnymi sztandarami z granatowym krzyżem.

Dziś UPR nie ma jednak z Korwinem-Mikke nic wspólnego i startuje w wyborach razem z Prawicą RP Marka Jurka, który notabene także był posłem z okręgu poznańskiego w latach 1991-1993, wcześniej studiował w naszym mieście, a po przegranych wyborach'93 uczył w katolickim liceum w Mosinie. Ich wspólny komitet nazywa się Komitet Wyborczy Prawica i w Poznaniu wystawia prezesa UPR - dr Bartosza Jóźwiaka.

W miniony weekend zarówno Prawica Jurka i Jóźwiaka jak i Nowa Prawica Korwin-Mikkego wybrały na miejsce spotkań z wyborcami poznański Plac Wolności. Pierwsi demonstrowali przeciw planowanej w tym miejscu strefie kibica na Euro 2012, drudzy zrobili show, w którym główną rolę jak zwykle zagrał lider.

Z list Nowej Prawicy Korwin-Mikkego wystartują między innymi były szef Wiary Lecha - Jarosław Kiliński (miejsce 1) oraz były radny miejski i przewodniczący klubu radnych Nasz Poznań (1994-98) - Wojciech Rosada. Do senatu kandydować będą były poseł Kongresu Liberalno-Demokratycznego (1991-93) Władysław Reichelt w mieście Poznań oraz były radny miejski (1994-98) Olaf Bergmann.

Smaczku rywalizacji obu Prawic dodaje fakt, że przedstawiciele obu komitetów jeszcze niedawno działali razem w UPR. Nawet biogramy kandydatów Nowej Prawicy znajdują się jeszcze na stronie "starej" Prawicy. I odwrotnie, bo ze strony Kongresu Nowej Prawicy można wejść na oficjalny portal Unii Polityki Realnej, który jednak nie jest tożsamy z portalem UPR Wolność Własność Sprawiedliwość Jóźwiaka. Rozumiecie coś jeszcze z tego wszystkiego?




niedziela, 21 sierpnia 2011

POle POsitions

W poprzednich wyborach parlamentarnych Platforma Obywatelska zdeklasowała w Poznaniu przeciwników, otrzymując 58,6% głosów oraz 7 mandatów na 10 możliwych. Po 4 latach tak bardzo chce powtórzyć, a nawet poprawić ten wynik, że jako pierwsza już 9 sierpnia ogłosiła listy wyborcze. Czy szybkość przechodzi w jakość? Czy ci, którzy załapali się na najlepsze miejsca na najlepszej liście, dowiozą je do mety?

Pierwsza dziesiątka wygląda imponująco. Zacznijmy od nowych twarzy. Już na początku sierpnia dowiedzieliśmy się, że jedynką w Poznaniu będzie Rafał Grupiński (26 944 głosów z miejsca 1 w Kaliszu w 2007r.). Niegdysiejszy twórca "Czasu Kultury" powraca do naszego miasta z Ziemii Kaliskiej. Co tam robił? Ano, wygrywał wybory. Nieznacznie, ale wygrywał. W Poznaniu liczy chyba jednak na dużo lepszy wynik. W każdym razie lepszy od swojego konkurenta - Waldy Dzikowskiego.

Nowy jest także Jacek Tomczak (14 323 głosy z miejsca 4 na liście PiS w 2007r.). Kiedyś w PiS, potem w Polsce Plus, a potem w PJN. Teraz w PO. Nareszcie znalazł swoje miejsce. Co prawda dopiero 10., ale zawsze lepsze niż żadne. Blisko związany z rodziną Libickich, którzy po pozbawieniu seniora rodu Marcina mandatu eurodeputowanego i znacznej pensji, wyprowadzili szable z obozu Kaczyńskiego rozdzielając je między pułki Grobelnego i Grupińskiego. Jeśli wejdzie do sejmu, to będzie znaczyło, że łatwiej stracić orientację niż mandat.

Zapewne ze względu na nowe przepisy zmuszające do wpisywania na listy odpowiedniej ilości kobiet, pojawiły się w pierwszej dziesiątce dwie radne: Tatiana Sokołowska z sejmiku wojewódzkiego oraz radna miejska Maria Bożena Nowicka ze Świerczewa. Redakcja jest zgodna, że panie raczej nie będą się zabijać o mandaty, bo mają co robić, a szanse na bilet do Warszawy znikome.

Poza tym na liście starzy znajomi. Na 2. miejsce awansowała Agnieszka Kozłowska-Rajewicz (17 040 głosów z miejsca 3 w 2007r.). Nasza cicha faworytka, bo załatwiła miejsca dla kobiet na listach wyborczych (inna sprawa, co z tymi miejscami zrobiono). Teraz chce załatwić paniom możliwość prowadzenia mszy i zostawania papieżem. Będzie trudniej, Pani Agnieszko, ale ściskamy kciuki!

Waldy Dzikowski (110 467 głosów z miejsca 1 w 2007r.) zdegradowany na miejsce 3. Podejrzewamy, że pan Waldy, pomimo niezbyt dobrej ostatnio passy, i tak zdobędzie najwięcej głosów. Mit przedsiębiorczego wójta Tarnowa Podgórnego trwa i może spowodować jeszcze więcej zmarszczek na czole Rafała Grupińskiego, który o zdobyciu 100 tys. głosów raczej nie może marzyć.

Na dobre wyniki liczyć oczywiście mogą Arkady Radosław/ Elpidio Fiedler (25 585 głosów z miejsca 5 w 2007r.) oraz Michał Stuligrosz (24 513 z miejsca 4 w 2007r.), którzy poprawiają wyniki w każdych kolejnych wyborach, choć nikt pewnie nie umie wskazać pól ich aktywności poselskiej. Noblesse oblige jak mawiają. Kiedyś na różnych listach pojawiał się też Marcin Paetz, ale dziś to nazwisko już tak nie elektryzuje.

Mamy jeszcze kandydatów z serii "evergreen", czyli "zawsze zielony tzn. świeży". Bożena Szydłowska ze Swarzędza (12 309 z miejsca 6.) oraz Dariusz Lipiński (20 695 z miejsca 2). Szczególnie o panu pośle można powiedzieć, że żadne porządne wybory w Poznaniu nie mogą się obyć bez jego udziału.

W porównaniu z poprzednimi wyborami z pierwszej dziesiątki wypadli: Aleksandra Banasiak (2618 głosów z miejsca 10), Marek Sternalski (2471 głosów z miejsca 8), Jacek Durski (4737 głosów z miejsca 9), którzy zostali zniknięci bezpowrotnie oraz poseł Marek Zieliński (10 207 z miejsca 7), który został przesunięty na miejsce ostatnie czyli 20.

Opis drugiej 10. listy PO już niebawem!