Szukaj na tym blogu

niedziela, 25 września 2011

Skąd się biorą kandydaci?

Po ostatnim naszym wpisie, w którym m.in. wyśmiewaliśmy się trochę z posła Tomczaka, że często zmienia partie, za co krzyczą na niego wyborcy, odezwało się kilka głosów krytycznych.
Poseł Tomczak szuka szalupy ratunkowej po odejściu z PiS. Zdjęcie ze strony kandyata.

Napisano nam na facebooku i twitterze, że niesłusznie posła Tomczaka atakujemy, bo ma prawo jako bezpartyjny kandydować gościnnie z listy zaprzyjaźnionej partii. O na przykład tak:



Radny Jakub Jędrzejewski jeszcze nam przywalił, że członek zaprzyjaźnionego z blogiem Stowarzyszenia My-Poznaniacy pan Dziuba jest jedynką na liście PiS, a zatem też jakby kandyduje nie ze swojego ugrupowania, ale cudzego. Pan radny jeszcze zarzucił nam brak obiektywizmu. Że niby wspieramy pana Dziubę.
Trafił jak łysy do fryzjera, bo z liderem PiS nam zupełnie nie po drodze. Owszem, chwalimy, że na tle swojej listy wygląda dość zacnie, ale powiedzmy sobie szczerze, że na tle panów Rdesińskiego, Górskiego i Sieniawskiego nawet snopowiązałka wyglądałaby zacnie.

Do rzeczy jednak. Obiekrywnie informujemy, że Tadeusz Dziuba faktycznie chyba należy do My-Poznaniacy, ale dłużej niż z tym ruchem obywatelskim, jest związany ze środowiskiem politycznym Jarosława Kaczyńskiego (od początku lat 90.) i to z ramienia partii pana Jarosława startował na prezydenta i radnego Poznania przeciw m.in. kandydatom My-Poznaniacy. Sytuacja dla nas jest jasna - choć polityk lubi należeć do stowarzyszenia, to woli startować z partii. Nie wykorzystuje i chyba nie prawa wykorzystywać szyldu ruchu w kampanii. Dodamy tylko, że pan Dziuba musi być pełnoprawnym członkiem PiS, skoro jest pełniącym obowiązki przewodniczącego komórki partyjnej w naszym mieście.

Nie jest to jednak przesądzone, bo z przynależnością do PiS jest bardzo dziwnie. Chodzą bowiem słuchy, że lider listy PJN Przemysław Piasta (kiedyś LPR) oraz znajdujący się na 5. miejscu na tej liście - Krzysztof Musiałek także należą do Prawa i Sprawiedliwości. Wyjaśnić tego nie można, bo pan Dziuba nie chce się wypowiadać na temat sytuacji wewnątrz partii. Nam to w sumie wisi, ale na jego miejscu byśmy z tym coś zrobili. Każdy mężczyzna powinien wiedzieć ile ma członków i basta. Formalnie obaj panowie starają się o mandat jako bezpartyjni.

Na pewno byłym członkiem PiS jest poseł Jacek Tomczak, choć on sam chyba nie może się połapać z jakiej partii aktualnie kandyduje. Bo ulotki sobie wydrukował z logo Platformy, ale poglądy zachował bliższe poprzednim partiom czyli PiS i PJN. I nie ma się co oburzać, panie radny Jędrzejewski, jak się wciąga na listy człowieka, który się nie potrafi z partią identyfikować, to zawsze będą powody, żeby się z tego pośmiać. Niech pan sobie przypomni głosowanie nad ustawą aborcyjną i uczestnictwo w konferencji, po której sam poseł Grupiński dystansował się do posła Tomczaka.

My jesteśmy tylko od tego, żeby pokazywać absurdy naszej demokracji. Podsumujmy zatem jak wygląda przynależność partyjna kandydatów z poszczególnych list:
  • na liście PJN jest tylko jedna członkini PJN - czwarta na liście Katarzyna Szcześniak, ale za to być może dwóch członków PiS (lider Piasta i piąty Musiałek), reszta jest bezpartyjna, choć czasem ktoś gdzieś już chyba należał,
  • na liście PO jest aż 17 członków PO, ale też 3 osoby do partii nie należące: poseł Tomczak, radna Nowicka i Bartosz Smektała - jak rozumiemy partia za nich odpowiedzialności nie ponosi,
  • na liście PiS jest 16 członków PiS + panowie Rdesiński, Musiał i Kucharski oraz pani Foltyn, którzy do żadnej partii nie należą,
  • na liście SLD jest kolorowo: lider Witkowski to Unia Pracy, czwarty Aumiller to Krajowa Partia Emerytów i Rencistów, a poza tym po połowie bezpartyjnych i członków SLD,
  • na liście Polskiej Partii Pracy tylko pani Ciślak z miejsca piątego przyznaje się do członkostwa w PPP Sierpień '80 - reszta deklaruje bezpartyjność, choć duża część kandydowała wcześniej z różnych ugrupowań,
  • na liście Ruchu Palikota dominują jak trzeba członkowie Ruchy Palikota (w sumie 9 osób), ale silni są członkowie RACJI Polskiej Lewicy (6 osób), a stawkę uzupełniają bezpartyjni, z których jeden (Paweł Swiernalis) jest związany z Inicjatywą Wolne Konopie,
  • na liście PSL 16 osób należy do tej partii, a wyjątkami są Teresa Czeszewska, Maria Kaźmierczak, Sylwia Lazar oraz pan Krzysztof Janowski.
Bardziej zainteresowanym polecamy kompletną listę kandydatów z opisami i linkami, którą opublikowaliśmy tutaj oraz oficjalną stronę Państwowej Komisji Wyborczej, gdzie trzeba było się przyznać do przynależności pod groźbą kary.

4 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że zainspirowałem Pana Warzywo (chyba Pana?) do rzetelnego przeglądnięcia list kandydatów z różnych komietetów wyborczych. prosiłbym jednak (w miarę możliwości) o uważniejsze czytanie, gdyż:
    1.nie pisałęm, że kogokolwiek niesłusznie atakujecie (ani tym bardziej słusznie ;-)
    2.nie pisałem o wspieraniu przez my-wyborcy Radnego/Wojewody, może przyszłego Posła Dziuby

    a na koniec, na nic się nie oburzam, tylko gratuluję inicjatywy i będę zaglądał na Waszego bloga (lub twittera) regularnie! Oby więcej ludzi interesujących się polityką i współdecydujących w czasie wyborów!!!

    pozdrawiam Jakub Jędrzejewski twitter.com/JKJedrzejewski

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za inspirację. Zarzuty wyczytaliśmy między wierszami - tak Pan zahaczył o ten obiektywizm. Ale już się czujemy lepiej.

    Warzywo jest jednym z kont, z którego publikujemy. Wpisy są tworzone przez Pana i Panią, a czasami pomaga jeszcze kilka innych osób. Można to nazwać pracą zbiorową.

    Co do wyborów, to mamy wrażenie, że interesujemy się nimi bardziej niż sami kandydaci:)

    Dzięki za dobre słowo i zapraszamy do dalszej aktywności także komentatorskiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym się odnieść do tła pana Dziuby.Rdesiński i Górski owszem,ale co do pana Sieniawskiego mam inne zdanie!Jego osoba, postawa jest jak najbardziej pozytywna!Wystarczy wejść na jego bloga i przekonać się osobiście,a nie słuchać jednoosobowych opinii.

    http://sieniawski-marek.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, nie możemy się zgodzić niestety. Już nie będziemy wracać do wypowiedzi na temat gejów. Ale zacytujmy jeden z wpisów:
    "JIHAD LEGIA!

    No, będzie się działo, poprawnie polityczny salon nie popuści!

    Nie chce mi się szukać w encyklopediach, ale ja sformułowanie „jihad” pamiętam jako „świętą wojnę”, co w kontekście meczów piłkarskich nie jest w Polsce niczym nowym – w Krakowie od dawna mówi się o świętej wojnie kibiców Wisły i Cracovii.

    A jak mówią kibice Legii (przez GW i tym podobnych ciągle nazywani kibolami), napis ten oznaczał po prostu, że Legia to dla nich najwyższa wartość i będą o nią walczyć.

    No, nie oszukujmy się, trochę prowokacji też tu było.

    Ale u nas prowokować mogą tylko artyści i to nie wszyscy – ci od salonu tak, ci od moherów nie.

    A jak znam wyznawców PP, to zaraz rzucą oskarżenia o wszystkie możliwe okropieństwa, wśród których na pewno pojawi się antysemityzm.

    A to już jest groźne – w dzisiejszym świecie można być świnią, nierobem, złodziejem, artystą, politykiem czy dziennikarzem, ale nie antysemitą.

    Oskarżenie o antysemityzm jest chyba nawet groźniejsze niż o homofobię.

    A oba rzucane są przez wyznawców PP bardzo ochoczo i łatwo, zwłaszcza gdy adresat nie należy do salonu.

    Wyrażam głębokie przekonanie, sięgające pewności, że poprawnie polityczny terror salonu powoli mija!"

    Podsumowując: zły salon, dobry jihad. Brawo!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.