Szukaj na tym blogu

piątek, 2 września 2011

Najtwardsi przeciwnicy aborcji

Bardzo głośno w tym tygodniu było o trzech posłach Platformy Obywatelskiej, którzy złamali dyscyplinę partyjną i zagłosowali przeciw odrzuceniu obywatelskiego projektu zaostrzającego ustawę aborcyjną. Jan Filip Libicki, Jacek Tomczak i Dariusz Lipiński omal nie przyczynili się do przyjęcia kontrowersyjnego projektu, który m. in. uniemożliwia przeprowadzenie aborcji kobiecie, która padła ofiarą gwałtu. Uwaga lokalnych mediów skupiła się na posłach rządzącej partii, pomijając jednak zachowanie innych klubów parlamentarnych.

Warto zatem podkreślić, że projekt został odrzucony głosami PO (160, w tym posłowie Grupiński, Dzikowski, Fiedler, Stuligrosz i posłanka Szydłowska), SLD (27), SDPL (2) oraz 2 niezrzeszonych. Za przyjęciem projektu ustawy były kluby PiS (136), PSL (22), PJN (11), 2 posłów niezrzeszonych oraz 15 posłów PO, którzy zagłosowali wbrew rekomendacji swojego klubu. Godna uwagi jest absencja aż 78 posłów (najwięcej z PO i SLD), a wśród nich dwóch poznańskich posłanek: Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz (PO) i Krystyny Łybackiej (SLD). Dzięki mobilizacji zwolenników zaostrzenia aborcji i lekkomyślności przeciwników, projekt o mały włos nie został przyjęty (stosunek głosów 191-186).

Dla poznańskiego wyborcy ciekawe są w tym wydarzeniu trzy aspekty:

1. Głosowanie pozwala jasno określić nastawienie partii wobec problemu aborcji. Zdecydowanie za utrzymaniem obecnego stanu prawnego jest Platforma Obywatelska (nawet poseł Gowin głosował za odrzuceniem radykalnego projektu). SLD chce liberalizacji ustawy. PiS, PJN oraz PSL, a także niektórzy posłowie PO chcą zaostrzenia przepisów obecnie obowiązujących.

2. Dają do myślenia wszystkim, którzy myśleli, że posłowie Tomczak i Libicki dopasują swoje poglądy do standardów obowiązujących w PO. Jak pokazało to głosowanie, wybrali rządzącą partię koniunkturalnie, licząc tylko na jej wsparcie w wyborach (które, o zgrozo, otrzymali). Nie zgadzają się ze swoją nową partią w fundamentalnej kwestii. PO jest za zachowaniem ciężko wypracowanego kompromisu w sprawie aborcji (ustawa z 1993 roku), a jej nowi posłowie i kandydaci do parlamentu bardziej pasują do PiS, PJN lub PSL. Warto podkreślić, że Joanna Kluzik-Rostkowska, pod której transfer posłowie się podczepili, zagłosowała zgodnie z linią partii.

3. Osobny przypadek posła Dariusza Lipińskiego. Pokazuje on bowiem pewną krnąbrność posła. W głosowaniu tym Platformie chodziło przede wszystkim o to, aby zachować obecny stan prawa. Aby przed wyborami nie rozpoczynać dyskusji na tematy światopoglądowe i nie niszczyć z trudem wypracowanego niegdyś kompromisu. PO odrzuciła zarówno liberalizujący prawo projekt SLD jak i zaostrzający je projekt obywatelski. Poseł Lipiński zagrał na siebie i mógł sprawić partii oraz wielu wyborcom przykrą niespodziankę. Oczywiście, poseł Lipiński zasłania się sumieniem, ale wydaje się, że sumienie np. posła Gowina nie zniknęło w momencie, gdy podniósł rękę za odrzuceniem projektu. Dla wszystkich wyborców PO zachowanie posła Lipińskiego musi być przestrogą, bo niby jest w PO, ale trochę tak jakby go tam nie było.

4. Posłanki Kozłowska-Rajewicz i Łybacka nie popisały się. Obu nie było na głosowaniu ważnym przede wszystkim dla kobiet. Patrząc na takie zachowanie obu pań, zaczynamy się zastanawiać, czy więcej kobiet w sejmie to faktycznie więcej dobrego prawa dla kobiet. Bo z 3 obecnych poznańskich posłanek - 2 nie pofatygowały się na głosowanie, które mogło być bardzo brzemienne w skutkach. Zastanówmy się zatem, głosując, czy mamy zaufanie do naszych przedstawicieli i jesteśmy pewni, że nie zawiodą nas w najważniejszych momentach.

Radzimy zapamiętać powyższe 4 wskazówki przy urnie.

10 komentarzy:

  1. "Dla wszystkich wyborców PO zachowanie posła Lipińskiego musi być przestrogą, bo niby jest w PO, ale trochę tak jakby go tam nie było." - pisze bloger. Pytanie, czy to dobrze, czy źle. Jeśli Dariusz Lipiński dystansuje się od aferałów w PO: Rycha, Mira, Grzecha to jego postawa jest godna szacunku. Robi w Sejmie ile się da i pokazuje, że ma swoje zdanie. Myślę, że gdyby nie Dariusz Lipiński to wielu wyborców w Poznaniu nie poparłoby Platformy Obywatelskiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się jednak, że większość PO myśli i robi inaczej niż poseł Lipiński, zatem głosowanie na PO tylko ze względu na pana posła nie ma większego sensu. Lepiej zagłosować na PJN lub PiS, które mają zdecydowanie bardziej ugruntowane stanowisko konserwatywne. Poza tym pan poseł Lipiński startując w ostatnich wyborach z 2. miejsca uzyskał średni wynik. Może to znak, że lepiej by się odnalazł w innym środowisku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudno powiedzieć, czy poseł Lipiński chce przechodzić do innego środowiska.
    Proszę powiedzieć, co ma zrobić wyborca o konserwatywnych poglądach w sferze obyczajowych, liberalnych poglądach gospodarczych, którego drażnią Kempa, Brudziński, Hofman i ta cała retoryka smoleńska. Taka osoba może pryncypialnie zagłosować na kandydata Unii Polityki Realnej czy Prawicy Rzeczpospolitej będąc niemal pewnym, że te ugrupowania nie wejdą do Sejmu, a jego głos zostanie zmarnowany, czyli rozdzielony na kandydatów, z którymi hipotetyczny wyborca diametralnie się nie zgadza. Wyborca może też poprzeć posła Lipińskiego, czyli kandydata reprezentującego prawe skrzydło Platformy Obywatelskiej. Poseł Lipiński raczej na pewno uzyska mandat, a zatem wyborca, mimo, że nie odpowiadają mu niektóre pomysły Platformy Obywatelskiej (np. działania minister Hall, które prowadzą do obniżania poziomu nauczania), czy brak reform, będzie mieć swojego przedstawiciela w Sejmie.

    OdpowiedzUsuń
  4. A jeśli dla kogoś najważniejsze jest, aby liberalizować ustawę antyaborcyjną, może zawsze poprzeć kandydata SLD lub Ruchu Poparcia Palikota.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ludzie o poglądach zbliżonych do pana Lipińskiego działają z powodzeniem w innych partiach. Inna sprawa, czy powodzenia wystarczy, aby zdobyć mandat poselski. Cóż jednak znaczy jeden mandat w skali 200 platformerskich? Poza wszystkim, nawet poseł Gowin, lider frakcji konserwatywnej, głosował inaczej niż poseł Lipiński.
    A co do szkodliwej ordynacji wyborczej zabierającej dużej części społeczeństwa prawo do reprezentowania ich poglądów na forum parlamentarnym, to się zgadzamy. To jest granda.
    I powiedzmy również jasno, że tak jak PiS i PJN nie stanowią atrakcyjnej oferty dla konserwatystów, tak też Ruch Palikota i SLD nie dają komfortu głosowania ludziom o lewicowych poglądach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poseł Lipiński raczej skłania ku takim ludziom, konserwatywnemu betonowi, jak Jarosław Gowin. To, że ma własne zdanie i robi ile się da, widać. Ale, jeśli ktoś chciałby utrzymania status quo i broń boże całkowitego zakazu to jak ma głosować na PO?! Nie wiedząc, jak część jej posłów się zachowa? To wolałby wybrać kogoś kto jest mniejszą konserwą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Posłowie i posłanki wszystkich opcji (PO, SLD, PIS itd..)mają jedna cechę wspólną.
    Żadnego i żadnej z nich nie dotknęła aborcja (na przykład zaraz w drugim tygodniu, gdy nikt ich nie uważał za człowieka, lub ze względów społecznych) i teraz mogą sobie spokojnie decydować o życiu innych... którzy też mogliby być politykami i wielkimi ludźmi ale maja to nieszczęście że ich ojciec jest gwałcicielem. (Czy dziecko powinno umierać za to co zrobił jego ojciec?)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie rozumiem, co na liście PO robi pan Tomczak i pan Libicki - czy to zasługa posła Grupińskiego?

    a odpowiadając na posta powyżej - dlaczego kobieta ma cierpieć za to co zrobił mężczyzna? dlaczego dla faceta ciąża to tylko trochę większy brzuch!?! ciąża będąca wynikiem gwałtu to 9 miesięcy codziennego upokorzenia, depresja, próby samobójcze, etc. PROSZĘ ZBAWIAĆ ŚWIAT ZA POMOCĄ WŁASNEGO CIAŁA - proponuję zacząć od dobrowolnej rezygnacji z jednej nerki

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tego co wiemy, za przyjęciem na listy PO panów Tomczaka i Libickiego nie lobbowała organizacja lokalna. Zostali przejęci w pakiecie z panią Kluzik-Rostkowską a decyzję podjęła centrala w Warszawie. Poseł Grupiński kilka razy dystansował się publicznie wobec tej decyzji personalnej. Nie wiemy jak daleko sięgają jego wpływy, ale widocznie nie na tyle daleko, aby zablokować takie ruchy. Ze starych działaczy PO poparcia panom Tomczakowi i Libickiemu udzielił Jarosław Gowin. Dość blisko poglądami jest chyba także poseł Dariusz Lipiński, ale dla niego obecność Jacka Tomczaka na liście może oznaczać utratę mandatu.

    Co do zabierania głosu przez mężczyzn w sprawie aborcji - zgadzamy się. Mężczyźni nie powinni w sposób autorytarny wypowiadać się na tematy, o których nie mają zielonego pojęcia.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.