Szukaj na tym blogu

środa, 14 września 2011

Debata bez pytań

Narzekaliśmy, że w poznańskiej kampanii nic się nie dzieje, a tu proszę jest - dzieje się. Odbyła się młodzieżowa debata w Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa zorganizowana przez Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości (na ich stronie można przeczytać cały program PiS dla młodych - polecamy szczególnie fanom i fankom Błażeja "że tak powiem" Spychalskiego, który jest jego współautorem i kandydatem nr 3 z listy PiS w Poznaniu).

Na swoją debatę młodzieżówka największej opozycyjnej partii zaprosiła liderów list PO, PiS i SLD. Nie wiemy, czy zaproszono przedstawicieli innych komitetów, ale wiemy, że nie wzięli w debacie udziału. Jeśli to przez brak zaproszenia, to gratulujemy młodym działaczom otwartości i demokratycznego wyczucia. Jeśli to przez niechęć i lenistwo sztabów partii, to gratulujemy im woli walki. Ostatecznie na debacie stawili się posłowie Krystyna Łybacka i Waldy Dzikowski oraz radny Tadeusz Dziuba.

Informacja o debacie miała zapraszającą formę:

Chcemy, aby poprzez udział w debacie liderzy pokazali, że nie nie są im obce tematy związane z ważną grupą społeczną jaką są licealiści czy studenci, przedstawili swoje zdanie oraz innowacyjne pomysły.

Jeśli jesteś młodych człowiekiem, chodzisz do liceum lub na studia, widzisz pewne problemy wokół siebie!!! Przyjdź i posłuchaj!!!

Debata będzie się składała z 4 bloków tematycznych:

1. Nauka i szkolnictwo wyższe.
2. Rynek pracy.
3. Logistyka (transport) oraz zakwaterowanie.
4.Dostępność młodych ludzi do kultury, sztuki, rozrywki i sportu.

Organizatorami debaty jest FM PIS Poznań. Współorganizatorami Stowarzyszenie Młodzi Demokraci Koło Poznań oraz Federacja Młodych Socjaldemokratów Poznań.


Wszelkie pytania dotyczące debaty kierujcie do mnie Katarzyna Drzewiecka 691 668 789 katarzynadrzewiecka.poznan@gmail.com

Przyjdź!!! Czekamy na Ciebie!!!

Wstęp Wolny!!!!


Katarzyna Drzewiecka

Koordynator debaty
FM PIS Poznań" 


Aleksandra Sołtysiak
Nic dziwnego zatem, że młoda działaczka społeczna Ola Sołtysiak wraz z jeszcze młodszym synkiem Olgierdem postanowili wybrać się na debatę, żeby poznać ofertę dla młodych przygotowaną przez główne partie. Niestety, jak się okazało, nie do końca zrozumieli ideę debaty. Otóż nie domyślili się, że słowa "przyjdź i posłuchaj" pojawiły się w w oficjalnej informacji nieprzypadkowo i oznaczały zaproszenie do biernego uczestnictwa w spotkaniu, a organizatorzy nie przewidzieli zadawania pytań zaproszonym politykom.

Ola nie jest jednak osobą, która łatwo się poddaje i za wstawiennictwem radnego Dziuby wywalczyła sobie możliwość zadania pytania o sytuację poznańskich żłobków. Odpowiedzi były takie, jakich można się było spodziewać, a mianowicie poseł Dzikowski pomylił żłobki z przedszkolami i wiernie powtórzył spore fragmenty wypowiedzi premiera, posłanka Łybacka wskazała miejsce w programie SLD, gdzie obiecane są darmowe żłobki (tak, tak, bez jaj, za darmo!), a poseł Dziuba jako jedyny świadomy sytuacji w Poznaniu wyklarował swój sprzeciw wobec obecnej polityki władz miasta. Włos nikomu z głowy nie spadł, ale to nie zachęciło uczestników do dalszych pytań.

Zastanawia nas, po co organizuje się debaty i zaprasza do udziału ludzi (obojętnie czy młodych, czy starych), skoro:
  • po pierwsze przewiduje się udział tylko polityków, którzy prawdopodobnie nie powiedzą nic nowego, a do sejmu i tak wejdą, zapominając o kandydatach z mniejszych komitetów,
  • po drugie nie przewiduje się żadnego dialogu między zaproszonymi politykami a publicznością?
Niewielu ludzi interesuje się w Polsce sprawami publicznymi zapewne także dlatego, że ich głos nie jest traktowany poważnie. Poznańska kampania, choć jakby się ożywiała, jest dobitnym przykładem na załamanie się debaty publicznej w Polsce. Politycy przemawiają, patrzą na sondaże i znowu przemawiają. O potrzebach Polaków dowiadują się z biur badania opinii, a nie od nich samych. A jak ktoś z nimi pogadać, to albo nie może (zakaz pytań) albo otrzymuje sztampowe odpowiedzi bez realistycznego pomysłu na rozwiązanie problemu (przecież i tak zrobi się tak, jak sondaże powiedzą).

1 komentarz:

  1. A Dzikowski i tak się dostanie, Łybackiej nigdy nie ufałem, zresztą SLD kiepsko wypada w Poznaniu. I co z tego, że Tadeusz Dziuba mówi jako jedyny z sensem, skoro debata publiczna w tym kraju na tym nie polega?:( Nie mówiąc o tym, że PiS jest nielubiane z zasady, niezależnie czy mówi z sensem, czy bez sensu. Mam wrażenie, że sens budzi jedynie większą agresję ze strony kontrkandydatów, kiedy wypadają niedorzecznie.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.